Jadąc kujawskimi drogami często można natknąć się na małe, drewniane kościołki, niektóre po prostu są, inne mają związaną ze sobą ciekawą legendę. Niektóre są na uboczu, niektóre w centrum wsi. Ale za to każdy z nich jest piękny.

Pewnego dnia...
…pewien kupiec podróżujący wieczorem tutejszym trudnymi i błotnistymi drogami musiał swą podróż tymczasowo przerwać. Mianowicie koła powozu, którym ów jegomość podróżował ugrzęzły w błocie. Kilkadziesiąt razy próbował ruszyć z miejsca, lecz konie nie miały wystarczająco siły, by wyciągnąć powóz z błota. Po kilkudziesięciu nieudanych próbach i kilku godzinach walki bezradnie rozłożył ręce, upadł na kolana, i począł się modlić po kolei do wszystkich świętych po kolei. Kiedy w modlitwie doszedł do św. Marka, konie nagle ruszyły przed siebie i z sukcesem wyciągnęły powóz z błota.
Nazajutrz kupiec chcący podziękować św. Markowi udał się do właściciela pobliskiego młyna, pozostawił mu fundusze, i przykazałby postawić za nie kaplicę pod wezwaniem św. Marka ewangelisty.
Tak oto przedstawia się legenda o powstaniu w Nakonowie drewnianego kościółka pod wezwaniem św. Marka ewangelisty, potocznie jest on nazywany „kościółkiem na diabołku”. Nazwa ta wzięła się ze znajdującej się tu dawnymi czasy osady młyńskiej o tej właśnie nazwie.

Zewnętrze podziwiać można, a nawet trzeba
Świątynia na diabełku znajduje się przy głównej drodze na małej łączce, co też patrząc od strony tejże łączki dodaje jej sporo uroku. Sam kościółek jest jednonawowy, ora orientowany, tzn. zwrócony presbiterium w kierunku Jerozolimy. Powstał on rokiem 1765. Czternaście lat później przeszła remont, a w latach 1958-1959 dobudowano zakrystię i kruchtę. Pokrycie dachu wymieniono około 1990 roku. Rokiem 2018 wykonano generalny remont, wymieniono wtedy pokrycie dachowe z blachy na gont. Na wspomnianej łączce, a dokładniej w jej narożniku znajduje się zarośnięta mała metalowa dzwonnica.

... ale wnętrze trochę trudniej
Zacznijmy od tego, że kościółek jest z reguły zamknięty na głucho, a jedynym sposobem by się weń dostać są msze niedzielne. Ale jeśli ktoś jest dość wysoki, lub trochę podskoczy to może popatrzeć przez okna. A we wnętrzu prócz kilku ławek, i małego ołtarza dużo więcej nie uświadczymy, w tylnej części znajduje się wsparty 2 kolumnami mały chórek.
Najcenniejszym elementem jest obraz przedstawiający wizerunek świętego Marka z 1910 r. Na wspomnianym chórze niestety niszczeją nieużywane organy pochodzące z 1900 r.
O stan świątyni i jej otoczenia dbają sami parafianie, dzieląc ten obowiązek pomiędzy rodziny z należących do tej parafii okolicznych wsi. Symbolizuje to przekazywana temu, który w aktualnym momencie dba o kościółek kartka z rysunkiem świątyni oraz napisem „Czuwaj nad pięknem świątyni swej”

Diabołek po raz trzeci
Tak swoją drogą jest to trzecia iteracja wpisu o tym kościółku na tym blogu, oryginalnie był to chyba trzeci, albo czwarty wpis, który napisałem, i pierwszy kościół, który opisałem.
