Jadąc do domu czy też do pracy często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co znajduje właśnie mijamy. A jadąc poprzez polne drogi i lasy w podbydgoskiej gminie zwanej Białe Błota, często natkniemy się na opuszczone cmentarze mennnonickie. I to bardzo blisko sobie, dwa najbliższe dzieliło około stu może dwustu metrów (ten i będący opublikowany jako następny).
Przechodniu...
zatrzymaj się na chwilę, i pomyśl. Porzuć na chwilę wszystkie sprawy dnia codziennego i pomyśl.
Pomyśl o tych, co już z nami nie ma, pomyśl też o swych przodkach. Pomyśl także i o nas. Nas leżących w bezimiennych, zapomnianych mogiłach.
Nas których wielu ludzi mija nie zwracając uwagi. Nas, których jedyne co, to czasami odwiedzi grzybiarz, czy też inny podróżnik.
Albowiem któż inny nam pozostał? Nasze dzieci i wnuki są razem z nami. Prawnuki są w drodze, albo i niedawno dotarły. A my tak trwamy i obserwujemy zmieniający się świat.
Opuszczony cmentarz, czy też lapidarium w Nowym Trzcińcu
Całkiem nie daleko od niedawno publikowanego cmentarza, znajduje się kolejny, zapomniany nawet bardziej. Bo o ile tam ktoś postawił chociaż tabliczkę, czy znajdowało się kilka świeżych zniczy, to już tutaj nic takiego nie stwierdzono. No może oprócz jednego znicza na nagrobku z nową, kamienną tablicą. Co by sugerowało, iż jeden z potomków tutaj spoczywającego o nim pamięta.
Pamiętajmy
Będąc w takich cmentarzach zawsze poszukuję świeżego znicza. Czasami go znajdę, czasami nawet kilka, i trochę to podnosi na duchu. Pociesza trochę fakt, że ktoś o tych ludziach pamięta. A że w momencie gdy to piszę jest 27 października, i za 5 dni jest wszystkich świętych, zachęcam do wybrania się w wolnej chwili na pobliski opuszczony cmentarz. Zapalić tam znicza, przystać na chwilę, pomodlić się, lub też porozmyslać o leżących tam ludziach.